W trakcie facylitacji najlepiej zdecydować się na standardowy kapelusz… No może nie do końca taki standardowy. Zdecydowanie kolorowy i przede wszystkim myślowy!
Informacji na temat kapeluszy znajdziecie sporo w Internecie, a oczywiście najszerzej opisane są w książce autora tej koncepcji, Edwarda de Bono „Sześć myślowych kapeluszy”.
Dzisiejszy tekst będzie bazował na moich doświadczeniach w pracy z grupą przy zastosowaniu tej metody.
6 myślowych kapeluszy de Bono to narzędzie do analizy problemu lub zagadnienia. Pod tą enigmatyczną nazwą kryje się zestaw sześciu kompletnie różnych sposobów myślenia, a każdy kolor charakteryzuje inne spojrzenie. Co ciekawe, kapelusz może włożyć jedna osoba i możemy stworzyć zespół, w którym każdy przedstawia inny sposób rozumowania i patrzenia, ale kapelusz może też włożyć grupa osób i wspólnie mówić językiem charakterystycznym dla danego koloru. Zanim opiszę, co odzwierciedla każdy kapelusz, jeszcze w kilku słowach opowiem, do czego można zastosować tę technikę.
Wyobraź sobie sytuację, w której zmieniacie dotychczasowy system ERP, to nie jest małe przedsięwzięcie, a zaangażowane w projekt są osoby zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz organizacji. Dbając o interes nie tylko firmy, ale również o komfort pracy twojego zespołu, spotykasz się z nimi, żeby wspólnie przedyskutować temat. Możesz poprowadzić spotkanie używając różnych sposobów, możesz wprost zapytać, jak to widzą lub jakie mają pytania czy wątpliwości co do wdrożenia i działania nowego systemu, możesz poprowadzić dyskusję, burzę mózgów, analizę SWOT itd. Każdy z tych sposobów odpowie Ci na Twoje pytania, rozwieje cześć wątpliwości, z pewnością wyjdą na światło dzienne informacje, których się nie spodziewałeś lub nie przemyślałeś (chyba że posiadasz nadludzką zdolność i umiejętność przewidywania albo jesteś maksymalnym perfekcjonistą albo wszystko razem wzięte). Niestety żadna z powyżej wymienionych technik nie podejdzie do tematu aż z sześciu stron, jak to zrobią kapelusze.
Ja kilka miesięcy temu pracowałam z dwoma zespołami, które współpracują ze sobą na co dzień, natomiast są zupełnie niezależne, mają różnych szefów, kompletnie różny zakres obowiązków i odpowiedzialności, a ich współdziałanie sprowadza się do wydawania przez jeden zespół zleceń od klienta dla drugiego działu, który ma te zlecenia zrealizować. Jak się domyślacie sporo nieporozumień może wyjść po drodze, trochę zakłóceń w trakcie pracy, odrobina nieścisłości, szczypta ograniczeń itd. W trakcie spotkania zaproponowałam technikę kapeluszy de Bono, żeby popatrzeć na współpracę z szerszej perspektywy, a właściwie z sześciu różnych perspektyw. Kapelusze nakładał cały zespół i było to fantastyczne obserwować, jak niektórym osobom otwierają się oczy na nowe tematy, jak wychodzą ze spotkania z zupełnie innym nastawieniem i nawet w sytuacjach trudnych, zachowują spokój i wykazują się zrozumieniem.
A teraz do rzeczy – co symbolizują poszczególne kolory kapeluszy?
Biały kapelusz to kapelusz, który odpowiada za dane, fakty, konkrety, skupia się na obiektywnych informacjach i liczbach, nie ma w nim ocen, sądów i opinii. Najlepiej go włożyć na początku spotkania, żeby zobaczyć jaki jest poziom wiedzy w grupie, czy wszystkie niezbędne dane są wiadome, czy potrzebujemy czegoś jeszcze się dowiedzieć.
W trakcie facylitacji uprzedzam sponsora spotkania, który jest często osobą posiadającą najwięcej informacji w danym temacie, żeby wyjaśniał, precyzował i odpowiadał na pojawiające się pytania w zakresie białego kapelusza. Istotne jest, żeby w trakcie sesji białego kapelusza wszyscy uczestnicy spotkania zapoznali się z tematem w możliwie najszerszy sposób. Z mojego doświadczenia wiem, że często manager działu lub projektu odgrywa ważną rolę w trakcie pracy z białym kapeluszem, bo zwykle wie najwięcej, a nawet jeśli nie jest w stanie odpowiedzieć na jakieś pytanie, to zwykle wie, gdzie tej odpowiedzi szukać, jest w stanie szybko to sprawdzić i doprecyzować.
Czerwony kapelusz to kapelusz emocjonalny, odwołujący się do uczuć, intuicji, wrażeń, myśli, niepokoju itp. bez konieczności tłumaczenia się i usprawiedliwiania. Wykorzystując burze mózgów, dyskusje i podobne formy grupowego wypowiadania się, pomijamy taki aspekt, jak nasze odczucia i wewnętrzny głos, a kapelusze de Bono umożliwiają zatrzymanie się na moment i możliwość swobodnego wyrażenia myśli, które nie muszą mieć racjonalnego poparcia w danych. Czerwony kapelusz bywa kłopotliwy, zwłaszcza jeśli zakomunikujesz „a teraz porozmawiajmy o Waszych uczuciach…”. Nie będzie tak nieswojo, kiedy zapytasz uczestników po prostu, „jak się z tym macie?” i dasz im możliwość swobodnej rozmowy, czy nowy projekt, zadanie, zmiana systemu lub jeszcze coś innego budzą w nich jakieś niepokoje lub inne odczucia.
Z zasady facylitacja ma angażować wszystkich uczestników spotkania i przy pracy w czerwonym kapeluszu również zwracam uwagę, żeby wszystkie osoby wypowiedziały się w tym temacie, zależy mi, żeby rzeczy każda osoba podzieliła się swoimi wrażeniami.
Żółty kapelusz to kapelusz optymisty, przepełniony po brzegi ufnością i wiarą w powodzenie projektu i jego wielki sukces. To moment, który zwykle uczestnicy lubią, ponieważ oprócz omawiania szans, korzyści, jest tu także pole na marzenia i wielkie nadzieje, nie ma tu absolutnie miejsca na negatywne aspekty danego zagadnienia (do tego przejdziemy ubierając kapelusz czarny), szukamy pozytywów, które mogą mieć ogromne znaczenie dla powodzenia naszego projektu.
Cieszę się jak analizujemy temat w żółtym kapeluszu, ponieważ to pozytywnie nakręca wszystkich i daje wiatru w żagle, dlatego nawet gdy mamy mało czasu staram się nie omijać żółtego kapelusza.
Czarny kapelusz to przeciwieństwo żółtego i najlepszy moment na wszelkie możliwe najgorsze scenariusze, ryzyka i zagrożenia. Ale uwaga! To ma być konstruktywna krytyka, poparta logicznymi argumentami i nie może blokować dyskusji. Ma być jedynie etapem, który pozwoli na spojrzenie na problem z innej perspektywy.
W trakcie pracy z czarnym scenariuszem dużą rolę odgrywają bariery i ograniczenia, które zna lub jest w stanie je pokonywać tylko sponsor lub osoba odpowiedzialna za problem/zadanie lub projekt.
Można ubrać czarny kapelusz osobie, która zwykle jest optymistą i podchodzi do realizacji zadań bezkrytycznie, żeby pozwolić jej popatrzeć bardziej krytycznie na zdanie lub projekt (analogicznie możemy malkontenta ubrać w żółty kapelusz i obserwować, jaka nastąpiła zmiana i jakie jest nowe spojrzenie na zadany temat).
Zielony kapelusz uruchamia myślenie kreatywne, szukanie nowych rozwiązań i pomysłów. Nie jest to najłatwiejszy kapelusz, bo alternatywne rozwiązania, nie tak oczywiste, bardziej oryginalne, nowe i mniej popularne nie rodzą się w naszych głowach od razu.
W trakcie facylitacji zachęcam osoby w zielonym kapeluszu, żeby nie zatrzymywały się na jednej koncepcji, ale poszukali innych możliwości. Wypisujemy na flipchartach wszystkie, uczestnicy podchwytują pomysły innych, uzupełniają lub modyfikują i rodzą się ciekawe scenariusze.
Niebieski kapelusz – jeśli nie ma facylitatora, to lider spotkania ma na sobie niebieski kapelusz przez cały czas i kieruje dyskusją, pilnuje zasad, zbiera wszystkie informacje i najlepiej jak zapisuje je na flipcharcie. Na końcu na wszystko patrzy razem z grupą z meta poziomu i porządkuje w całość, podsumowuje wszystkie kapelusze i wyciąga wnioski. Uczestnicy wybierają plan działania, których ich zdaniem odpowiada najbardziej na zadany temat (przeanalizowany i sprecyzowany przy pomocy białego kapelusza), biorą pod uwagę swoje odczucia z kapelusza czerwonego, podążają za wizją stworzoną dzięki żółtemu kapeluszowi, zwracają uwagę na czarne scenariusze i możliwe opcje z zielonego kapelusza. Bardzo przydaje się tutaj notowanie wszystkiego, ponieważ treści w trakcie spotkania jest bardzo dużo i żeby lepiej nad tym panować, pomocne jest zapisywanie na flipchartach wszystkich rezultatów myślowych.
Są różne praktyki co do stosowania kapeluszy, choćby taka, że nie musisz zastosować wszystkich kapeluszy w trakcie spotkania, zwłaszcza wtedy, kiedy masz ograniczony czas – lepiej skupić się na wybranych kapeluszach i wyczerpać w nich temat niż pobieżnie przedyskutować omawiane kwestie.
Nie ma też sztywnej zasady co do kolejności stosowania kolorów, choć nie wyobrażam sobie, żeby zacząć od innego kapelusza niż biały lub skończyć na innym jak niebieski.
Żeby uruchomić tę bardziej kreatywna półkulę i wprowadzić trochę dodatkowego elementu używam papierowych kapeluszy, to pomaga na wyobraźnię.
Inną ciekawą techniką pomagającą popatrzeć na temat z innych perspektyw jest strategia Walta Disney’a. Ale to już temat na inny post.